poniedziałek, 8 września 2008

Urodziny

(Mi 5,1-4a) lub (Rz 8,28-30)
(Mt 1,1-16.18-23)
Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny

Dziwna ta dzisiejsza Ewangelia. Imiona płyną niekończącym się niemal strumieniem, bez słowa wyjaśnienia, obco brzmiące... Dla każdego Żyda jednak taka genealogia jest jednak niezwykle klarownym znakiem. Po pierwsze Jezus jest Synem Obietnicy, jest spełnieniem słowa danego Abrahamowi. Jest więc wypełnieniem jego nadziei. Po drugie, pojawiające się w genealogii imiona kobiet pokazują, że Bóg daje Mesjasza nie tylko dzieciom Izraela, ale i obcym narodom: wśród nich były zarówno poganki jak i kobiety cudzołożne. Bogu ani ich niewiara, ani grzech nie przeszkodziły, by wpisać je w plan zbawienia świata. Nie ma powodu zatem, by ktokolwiek mógł uważać, że jego/jej dotychczasowe życie mogło być dla Boga przeszkodą.
To, że Bóg potrafi zrealizować swój plan zbawienia pomimo ludzkiej niewierności samo w sobie już mnie napełnia nadzieją i radością, ale obietnica z Pawłowego Listu idzie dalej - za wyborem przez Boga idą konkretne łaski: powołanie, usprawiedliwienie i chwała. Bóg przydzielając zadanie, nie pozostawia człowieka samemu sobie, ale mu nieustannie towarzyszy, napełniając go swoją miłością. Pragnie tylko jednego - być kochanym (jak każdy z nas, ale przecież na Jego obraz i podobieństwo jesteśmy stworzeni)

Brak komentarzy: