piątek, 19 września 2008

Punkt zwrotny w historii świata

(1 Kor 15,12-20)
(Łk 8,1-3)
Piątek XXIV t.zw., rok II

Nie ma ważniejszego wydarzenia w historii świata, jak zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Nie ma ważniejszego wydarzenia w historii mojego życia. Bo śmierci doświadczam codziennie. W wiadomościach prasowych i telewizyjnych, w relacjach z życia, w rozrywce nawet (swoją drogą, sam termin więcej ma wspólnego z granatami, niż z odpoczynkiem). Wiem, że jeśli ktoś umarł, to koniec. Z cmentarza się nie wraca. Nikt nie wraca z cmentarza.
Z jednym wyjątkiem: Jezus Chrystus wrócił z cmentarza. Spotykał się z ludźmi, spożywał z nimi posiłki, rozmawiał... Dowiódł, że śmierć nie jest końcem. To prawda, świadkowie tamtych wydarzeń dawno już temu zmarli, ale pozostawili swoje świadectwo. Są nie mniej wiarygodni, niż ci, którzy opisywali wielkie bitwy i wielkie odkrycia. Ich świadectwo wciąż na nowo rodzi nadzieję w moim sercu, że zgodnei z obietnicą Pana, śmierć nie będzie moim końcem, ale Bramą Życia.

Brak komentarzy: