piątek, 12 września 2008

Drzazga i belka

(1 Kor 9,16-19.22-27)
(Łk 6,39-42)
Piątek XXIII t.zw., rok II

Prawdę mówiąc, tak jak dzisiejsza Ewangelia bardzo mnie onieśmiela, tak pierwsze czytanie zachęca do nieustawania w głoszeniu Chrystusa. Onieśmielony jestem, bo mam świadomość, że zapewne niejedna belka przesłania mi klarowność spojrzenia i jasność osądu. Zachęta... cóż "biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii".
Przypomina mi się pewne słowo, które Jezus wypowiedział o faryzeuszach i uczonych w Piśmie: "Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie" (Mt 23,3). Wiem, że powinienem być przykładem dla ludzi, którym głoszę Słowo Boże i wiem, że często przykładem nie jestem (nawet, jeśli oni sami moich upadków nie widzą, widzę je ja, widzi je Bóg...). Wiem, że powinienem zacząć proces nawrócenia od siebie, ale nie mam też złudzeń, że własna niedoskonałość nie zwalnia mnie od obowiązku wskazania Prawdy. Mam tylko nadzieję, że mój grzech nikogo od Niej nie odepchnie, nikogo nie zniechęci...

Brak komentarzy: