niedziela, 12 października 2008

Przyjąć weselny strój

(Iz 25,6-10a)
(Flp 4,12-14,19-20)
(Mt 22,1-14)
XXVIII Niedziela Zwykła, rok A

Podobno był taki zwyczaj w krajach Wschodu, że każdy wchodzący na ucztę weselną u króla czy bogacza otrzymywał w darze szatę weselną. Zapewne zarówno po to, by się jeszcze bardziej cieszył świętem zaślubin, ale też, by wyglądał odpowiednio dostojnie i uroczyście. Jeśli to prawda, to obecność kogoś ubranego w zwykłe odzienie było wyjątkową bezczelnością - znakiem wzgardy darem i pogardy dla ceremonii zaślubin.
Św. Paweł pisze, że umie być sytym i umie głód cierpieć. Z całą pewnością, bo pociągnięty przez Chrystusa nauczył się dawać ze swego niedostatku, ale i przyjmować z wdzięcznością zaoferowane wsparcie. Miłość otwiera bowiem serce nie tylko na bliźniego, by go wspomóc, ale by przyjąć to, co ów bliźni zaoferuje w pokorze serca i bez wymawiania.
Dziś mało kto umie dar przyjąć. Miast przyjmować, bierzemy jak swoje, jak należne nam homagium. Szkoda, bo nie mamy szans wówczas dostrzec, jak wiele miłości jest u źródła zaoferowanego nam daru. Nie widząc zaś, nie możemy docenić i uszanować. I może się któregoś dnia okazać, że wzgardzimy darem, nie wiedząc, że to strój weselny...

Brak komentarzy: