środa, 22 października 2008

Czas i miejsce

(Ef 3,2-12)
(Łk 12,39-48)
Środa XXIX t.zw., rok II

Ideały demokratyczne (a raczej hasła rewolucji francuskiej: wolność, równość, braterstwo) tak ludziom weszły w głowy, że starają się wpisać w nie Pana Boga. Zarzucają Mu niesprawiedliwość, bo jednym udziela takich darów, a drugim innych. Każdego prowadzi jego własną drogą, wedle własnej woli dobierając czas, miejsce i sposób, w jaki objawiać będzie swoją miłość.
Nie rozumieją też, że Bóg może mówić o swojej miłości do grzeszników. Traktują orędzie zbawienia jako coś, na co można (i trzeba) zasłużyć. W głowie im się nie mieści, że Jego posłańcem, co więcej - Jego Apostołem - mogą być nawróceni morderca czy prostytutka. Bo wśród ludzi ktoś raz "umoczony" jest przegrany na zawsze i u wszystkich. Nie wierzymy w nawrócenie - ani innych, ani samych siebie. Więc życie toczy się swoimi grzesznymi koleinami...

Dlaczego Bóg wybiera ludzi ze skażoną grzechem historią - nie wiem. Może Go kiedyś zapytam. Może zapytam Go również, dlaczego tak a nie inaczej poprowadził moje życie. Może Go zapytam, gdy Go spotkam twarzą w twarz, gdy będę mijał Bramę Życia. Może Go zapytam, jeśli nie będę miał wówczas ciekawszych tematów do rozmów. I wówczas, jeśli zechce, może mi odpowie. Tylko, że wtedy nie będzie to już chyba miało większego znaczenia...

1 komentarz:

Sara Zuzia pisze...

to niesamowite,że im więcej grzechu w naszym życiu tym więcej miłości.nie dziwię się,że ludzie nie wierzą w miłość,bo tu na ziemi nikt nie kocha aż tak bezinteresownie i tym bardziej nie wtedy,gdy nas ranią.a w Bożej Miłości tak trochę irracjonalnie i dlatego nie do końca wydaje się nam to możliwe.i tym wspanialsze,że nie ważne czy uważamy to za możliwe czy też nie,to ta Miłość jest!od razu cieplej i bezpieczniej gdy wiemy,że w naszym upadku jest Ktoś kto opatrzy kolano i kocha.prawda?:):):)
Ojciec Derdziuk stwierdza,że możemy pytać Go o wszystko,może i wszystko będziemy wiedzieć...ale po co?