poniedziałek, 1 grudnia 2008

Zawierzenie

(Iz 2,1-5)
(Mt 8,5-11)
Poniedziałek I t.adw.

Wierzę, że Bóg prowadzi historię mojego życia. Sam jestem przełożonym, podejmuję decyzje i widzę, jak są wykonywane moje polecenia. On też ma władzę nad historią. Nie wiem, jak to robi, skoro jednocześnie nie narusza niczyjej wolności, nikogo do niczego nie zmusza. Wierzę jednak, że we wszystkim, co mnie spotyka, jest obecna Jego pełna miłości dłoń. Także w cierpieniu. Przede wszystkim w cierpieniu.
Ta świadomość nie likwiduje bólu. Cierpienie pozostaje cierpieniem, ból bólem, a krzyż - krzyżem. Rzeczy zawsze działają zgodnie z własną naturą. Łatwiej je tylko przeżyć, gdy mam świadomość, że nie jestem sam, bo On jest ze mną. Łatwiej wtedy odnaleźć ich sens, albo - gdy tego sensu nie widać - zacisnąć zęby i trwać.

Brak komentarzy: