piątek, 12 grudnia 2008

Tu-i-teraz

(Iz 48,17-19)
(Mt 11,16-19)
Piątek II t.adw.

W naszej polskiej "tradycji" przyjęte jest, by nigdy nie być zadowolonym ze stanu rzeczy. Albo zdrowie jest nie takie, albo praca nudna, albo płaca za niska, albo sąsiedzi wredni, albo dzieci niegrzeczne... Listę można by ciągnąć długo.
Bóg przychodzi zbawić człowieka w jego tu-i-teraz. Właśnie w tej sytuacji, w jakiej jest, gdy ma właśnie takie zdrowie, właśnie taką pracę, właśnie taką płacę, takich a nie innych sąsiadów i właśnie takie dzieci. Tu-i-teraz.
Ojciec zawsze mi powtarzał, że jak czegoś nie można zmienić, to lepiej to polubić. A przynajmniej na tyle zaakceptować, by nie uciekać z jedynego miejsca, w którym można spotkać zbawiającego Boga, z tu-i-teraz.

Brak komentarzy: