poniedziałek, 8 grudnia 2008

Niezasłużona miłość

(Rdz 3,9-15.20)
(Ef 1,3-6.11-12)
(Łk 1,26-38)
Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP

Grzech sprawia, że człowiek zaczyna się Boga bać, choć jeszcze moment wcześniej był Jego najbliższym przyjacielem. Grzech sprawia, że zaczyna szukać wokół siebie winnych własnego upadku i oskarżać nawet tych, których kocha. Grzech sprawia, że czuje się nagi i w gruncie rzeczy bezbronny.
Odpowiedź Boga na tę sytuację jest przedziwna. Nagiego człowieka odziewa, rzucane oskarżenia pomija milczeniem, a człowieczy lęk okrywa obietnicą odkupienia.
Miłość Boga nie jest uwarunkowana dobrym sprawowaniem. Nie muszę na nią zasłużyć (i tak bym nie mógł, choćbym chciał). Nie muszę o nią walczyć. Przychodzi pierwsza i całkowicie niezasłużona.
A przecież nie jest Mu wszystko jedno, jak żyję, jak postępuję. Nie jest Mu wszystko jedno, jak traktuję ludzi żyjących wokoło. On chce, bym żył na miarę tej miłości, bym na nią życiem odpowiedział. Bym pozwolił się nią napełnić i przemienić. By i z moich ust padło "niech mi się stanie według Twego słowa".

Brak komentarzy: