niedziela, 31 sierpnia 2008

Co dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe

(Jr 20,7-9)
(Rz 12,1-2)
(Mt 16,21-27)
XXII Niedziela Zwykła, rok A

Bóg zaprasza do wspólnoty ze sobą ukazując, że dobro jest piękne i atrakcyjne. Że czyniąc dobrze człowiek doświadcza radości i szczęścia. Jak to kiedyś ujął bodaj św. Augustyn - jeśli ciało ma swoje przyjemności, czemu dusza nie miałaby mieć swoich? Czynione dobro pozwala doświadczyć przyjemności duchowej.
Bo tak już jest, że dobro, jeśli nie jest rozpoznane jako piękne, nie pociągnie. Może to brzmi jak truizm, ale człowiek podąża za tym, co mu się podoba. Jeśli się nie zachwyci dobrem, nie będzie za nim podążał. Problem w tym, że jest w człowieku skaza, która sprawia, że nie zawsze umiemy rozpoznać prawdziwe i fałszywe piękno. Nieprzyjaciel także potrafi własny towar ładnie opakować - za atrakcyjnie wyglądającą pokusą ludzie także chętnie idą. Tak więc samo kryterium piękna, szeroko pojętej estetyki, nie wystarczy, co nie znaczy, że można je zlekceważyć.
Szymon Piotr jest pełen dobrych chęci. Chce chronić swego Mistrza, ale w swoim zapale zapomina o tym, by słuchać głosu serca, który z taką mocą ukazał mu, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Boga Najwyższego... Zaczyna Apostoł myśleć po swojemu, po ludzku, po światowemu. A Bóg ma własną koncepcję zbawienia człowieka...
Nie wszystko złoto, co się świeci, mówi przysłowie. Nie wszystko, co piękne i przyjemne, jest jednocześnie dobre i doskonałe. Ale myliłby się ten, kto uznałby, że dobre i doskonałe musi być brzydkie i niemiłe. Myliłby się bardzo!

Brak komentarzy: