piątek, 29 sierpnia 2008

Lęk, co otwiera drzwi lękowi

(Jr 1,17-19)
(Mk 6,17-29)

Czytania własne ze wspomnienia
Męczeństwa św. Jana Chrzciciela

Słowa skierowane do Jeremiasza zawsze mnie mocno poruszały. "Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi". Za każdym razem na nowo uświadamiały mi, że dopiero kiedy człowiek ulegnie pokusie lęku, ta zaczyna paraliżować jego zdolność podejmowania decyzji. Innymi słowy, dopiero gdy człowiek podda się lękowi, ten zyskuje władzę nad nim. Zanim to nastąpi jednak, lęk może jedynie "malować czarne obrazy, ale człowiek zachowuje zdolność do świadomej i wolnej decyzji.

Szczególnie upewniają mnie w tym słowa zamykające pierwsze czytanie: "Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż Ja jestem z tobą - wyrocznia Pana - by cię ochraniać". To Bóg czyni mnie mocniejszym niż wszystkie koszmary, jakie maluje przede mną demon i jego słudzy. Bóg daje mi siłę, bym pozostał Mu wiernym, pomimo najbardziej niesprzyjających okoliczności. On pozwala mi zachować jasnośc osądu, rozróżniającego dobro od złego, biel od czerni. Łaska Boga daje odporność przed pokusą nieuchronności grzechu, niepowodzenia i smierci.

2 komentarze:

Sara Zuzia pisze...

Ten fragment napełnia mnie wielką radością i siłą..."Przepasz biodra...idź..."te słowa dodają w człowieku przekonania,że można,że mam w sobie tyle siły by iść i robić to,co miłe Panu,choć nie zawsze wiemy czym to "miłe"jest.ale pomyślmy...Pan mówi do mnie jak do Jeremiasza:idź...mów...a ja mówię jak Jeremiasz:nie,Panie nie ja,ja nie dam rady,nie chcę...skoro Pan mówi,to jak mogę nie dać rady?On wierzy w nas bardziej niż ktokolwiek inny na całym świecie.nie dałby nam zbyt ciężkich zadań i zbyt ciężkich krzyży.wszystko,co nas spotyka,zwłaszcza ból,smutek,trud,nie jest zbyt wielki.Pan mówi:przepasz się,idź,Ja wiem,że Ty potrafisz,że możesz...nikt tego nie uczyni tak,jak Ty i dlatego Ciebie wybieram...i mogłabym w to zwątpić,przecież jestem tylko małym człowiekiem,który upada,ale On wtedy mówi:"nie zdołają cię zwyciężyć,gdyż Ja jestem z Tobą,by cię ochraniać".Nie stoi obok, nie patrzy biernie i nie mówi:no ciekawe jak sobie poradzisz.On,uzbrojony jako największy z Mężczyzn,Wielki Wojownik,staje ramię w ramię by walczyć nie tylko o jakiegoś wielkiego świętego czy prezydenta,ale o mnie,człowieka,o którego istnieniu wie tak niewielu...o mnie,małą istotę,którą On wybrał przed założeniem świata...o mnie,która często dla siebie samej beznadziejna a dla Niego najważniejsza...On nie patrzy na upadek i mówi:wstawaj i idź dalej,ale podnosi delikatnie i szepcze:wstań przyjacielu,pójdziemy dalej,pójdziemy RAZEM

Anonimowy pisze...

Słowo Pana jest jak miecz obosieczny...
Tak, to prawda, Słowo to jest mocne!Często zatrzymuję się nad Nim dłużej, by przejrzeć się w Nim jak w lustrze.Ksiądz podzielił się tym, że lęk doprowadza do trudności w podejmowaniu decyzji...Jest to prawda.Gdzieś jeszcze drzemią we mnie lęki, które mnie wręcz paraliżują.Dla mnie Słowo to jest światłem prawdy o mnie samej, i jednocześnie odsłania wielkość Boga.Kiedyś dał mi Ksiądz solidną lekcję pokory.Stojąc na pewnej wieży widokowej doszłam do stwierdzenia, że ziemia jest tak wielka, na co Ksiądz odpowiedział: "Nie, to ty jesteś taka maleńka".Z przekory miałam wtedy wielką ochotę odgryźć się w jakiś sposób, jednak pozostawałam bezradna, bo miał Ksiądz absolutną rację.Człowiek jest tak pyszny.Ja jestem...Dziękuję za tę lekcję,odnosząc się do Słowa z Jeremiasza widzę, jak Bóg jest wszechmocny, jak jest wielki!Pan pokazuje mi, gdzie jeszcze Go nie ma we mnie...gdzie chce, abym zrobiła mu miejsce, by było we mnie więcej Jego niż mnie samej.Zaprasza, abym nie polegała na samewj sobie, bo ilekroć do tego doprowadzę, tylekroc zawiodę- a Jego Słowo jest niezawodne.Zaprasza również do tego, by nie pielęgnować w sobie lęku, bo czym jako chrześcijanka będę w stanie sie podzielić - lękiem?Nie!Nie można do tego dopus cić." Kto nie sieje - rozprasza".Miejsce lęku ma zając Miłość!
Żeby ukonkretnić to moje dzielenie, przytoczę pewne wydarzenia...4 lata temu byłam na Przystanku Jezus( I raz).Kiedy wychodziłam na pole woodstockowe wielokrotnie zadawałam sobie pytanie: " Dlaczego ja tutaj jestem?", przecież oni wszyscy zaraz pożrą mnie żywcem i nie będzie po mnie śladu, bałam się...autentycznie zmierzyłam się z wieloma lękami, które rzetelnie pielęgnowałam przez wiele lat.Intencje miałam naprawdę dobre.Po czterech latach przytaczając w pamięci te wydarzenia i moj stan uswiadomilam sobie, że sama wtedy potrzebowalam nawrocenia.Nie mogłam nieść innym młodym Jezusa, mając w sobie paraliżujący lęk przed nimi.
W tym roku było zupełnie inaczej.Przystanek Jezus 2008 - Wychodziłam do woodstockowiczów ze słowami w sercu :"Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki"(Łk 10,3), ale już bez lęku, bo palił mnie Ogień Miłości, którym chciałam zarażac innych. "Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić" (Jr 1,8).Pan naprawde uzdrawia!Słowo Pana pokazuje prawde, podnosi, dodaje odwagi do pełnienia dzieł Miłosierdzia.Słowo ostatecznie odsłania sens i cel ludzkiej egzystencji.

" Jeżeli Pan z nami, którz przeciwko nam?".