(Prz 30,5-9)
(Łk 9,1-6)
Środa XXV t.zw., rok II
Bardzo lubię ten fragment Księgi Przysłów, bo uczy mnie modlitwy. Uczy mnie stanięcia w prawdzie o mojej ludzkiej słabości, łatwości upadku, poddania się fali wydarzeń i okoliczności.
Kłamstwo i fałsz oddalaj ode mnie, nie dawaj mi bogactwa ni nędzy, żyw mnie chlebem niezbędnym, bym syty nie stał się niewiernym, nie rzekł: A któż jest Pan? lub z biedy nie począł kraść i imię mego Boga znieważać.
Wierzę głęboko, że Bóg odpowiada na tę modlitwę. Że rzeczywiście daje mi ów chleb niezbędny i jeśli doświadczam braków, to tak jest dobrze. Wiem też jednak, że są ludzie, którzy cierpią straszliwy głód i doświadczają nędzy. I za nich modlę się. I za siebie wówczas modlę się również - bym (jeśli Bóg zechce się mną posłużyć, aby przyjść im z pomocą) nie miał zatwardziałego serca.
środa, 24 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz